Książki, filmy i muzyka - gdzie najtaniej?

"Nie mam kasy na kulturę" to jedno z największych kłamstw ever! Tak samo jak "nie mam czasu". Czasu ma się zawsze tyle samo, tylko różnie się go wykorzystuje. Podobnie jest z pieniędzmi na kulturę.

Ten tekst powstał pierwotnie na zamówienie serwisu DajemyRadę.pl i tam miał swoją premierę. Ponieważ jednak musiał zostać skrócony, żeby ustąpić miejsca mądrzejszym ode mnie, publikuję go w całości tutaj, nieco rozbudowując. Smacznego!

Gdzie szukam kultury "tanio" (nie "taniej"!)? Głównie w Internecie.

Książki, muzykę i filmy kupuję przede wszystkim na Allegro.pl, gdzie bez trudu da się znaleźć egzemplarze za złotówkę, zwłaszcza te starsze. Oto przykład: wszystkie poniższe książki kosztowały mnie... 4 zł!

Post użytkownika ARENA KULTURY.

Drugim tropem są księgarnie sprzedające "końcówki kolekcji", np. 3telnia.pl, Dedalus.pl, Matras.pl czy TaniaKsiążka.pl. Są tam też filmy i muzyka. Przy zakupie kilku egzemplarzy koszty przesyłki stają się nieistotne. 

To zdjęcie kosza z wyprzedażą w księgarni Matras.

Post użytkownika ARENA KULTURY.

 
Głód nowości zaspokajam zwykle w Bonito.pl, gdzie wszystkie tytuły są sprzedawane znacznie poniżej ceny rynkowej. Odbieram je osobiście w księgarni, nie płacąc za przesyłkę. Wystarczy kupić trzy książki, by zaoszczędzić na czwartą. Ha!

Jak widać, nie jestem jedynym, który namiętnie korzysta z oferty Bonito.pl. To zdjęcie zrobiłem tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Kolejka po odbiór książek (tylko odbiór!) wiła się przez całą szerokość ulicy Chmielnej.

Post użytkownika ARENA KULTURY.

Poza Internetem dóbr kultury szukam na wyprzedażach w hipermarketach. Nie ma co się krygować. Z wielkich skrzyń ustawionych między majtkami a bułkami można czasem wyciągnąć wiele kilogramów dobrej literatury, płyt DVD czy CD. To samo na dworcach kolejowych - tam też jest sporo "wyprzedaży za grosze". Trzeba tylko cierpliwie przegrzebywać "ofertę". 

Czasami półki wręcz uginają się od tanich książek. Nic, tylko brać!
Na zdjęciu: oferta Auchan Piaseczno. Książki po 9, 2, a nawet po 1 zł.

Jestem stałym konsumentem popcornu w kinach. Na filmy chodzę zwykle w środy, bo wtedy są tanie bilety, np. w Cinema City (promocja "W środy taniej") czy w Multikinie (cykl "Środy z Orange"). Zupełnie nie rozumiem chodzenia do kina w weekendy i płacenia podwójnej stawki za bilet. Kwestia lansu? 

Coraz bardziej odkrywam YouTube jako nieprzebrane źródło dóbr kultury. Teledyski i śmieszne filmiki vlogerów to jedno, ale znajdziecie tam również pełno legalnych koncertów, filmów pełnometrażowych (np. klasykę polskiego kina ze studia KADR czy TOR), całe płyty lub audiobooki. Można ugrząźć na wiele tygodni! 

Moim najnowszym odkryciem jest Ninateka.pl. To jedna wielka galeria sztuki, z mnóstwem różnych sal do odwiedzenia. Teatr, kino (również z filmami dokumentalnymi), sala koncertowa, fotogaleria, biblioteka z audiobookami. Wszystko dostępne online i w 98 procentach (tak napisali) za darmo! Materiały bardzo dobrej jakości. Nic, tylko utonąć w morzu kultury.

A na koniec zapomnijcie o wszystkim, co napisałem powyżej, i wybierzcie się do najbliższej biblioteki publicznej. To już nie są palarnie dla smutnych pań, którym życie nie wyszło, więc pracują w bibliotece. To miejsca pełne skarbów kultury, o których Wam się nigdy nie śniło. Również tych najnowszych. I to wszystko za darmo! 

A Wy skąd czerpiecie dobra kultury? Wszelkie linki, protipy, podpowiedzi mile widziane!

Tekst i zdjęcia
Marcin Perfuński
arenakultury@gmail.com