Źródło zdjęcia: Fakt.pl |
Koleżanka miała syna Pawła i mieliśmy razem się bawić. Nie dojechaliśmy. Wojsko zablokowało tory. Jeszcze nie wszyscy zdawali sobie sprawy z tego, że to stan wojenny i że lepiej siedzieć w domu. Dopiero się go "uczyliśmy".
Pamiętam, że mijaliśmy Kino Moskwa. Napisu "Czas Apokalipsy" nie pamiętam, zresztą nie zrozumiałbym dwuznaczności tego szyldu. Pamiętam za to ten transporter opancerzony i koksowniki.
Z tej podróży zapamiętałem jeszcze jedną scenę. Tramwaj zatrzymał się, a na poboczu stał Star. Żołnierze "pakowali" do niego jakichś ludzi, którzy stali grzecznie w kolejce. Mówię do mamy: "Pać, kolejka! Mozie my teś śtaniemy?". Wtedy kolejka oznaczała, że w sklepie jest coś wartościowego. Tyle, że akurat ten "sklep" nic nie sprzedawał - raczej zabierał...
Gdy myślę o tym wszystkim, śmieję się. Dlaczego? Bo to moje absolutnie pierwsze wspomnienie. Miałem wtedy 4 lata i taki właśnie mam przebłysk z czasów dzieciństwa. Nie bajki, nie zabawki, nie wygłupy z tatą, nie granie w piłkę - tylko stan wojenny. Dzięki, generale!
Marcin Perfuński
https://gotowkanajuz.pl/
OdpowiedzUsuń