Strony

26 lip 2013

Pomarańczowe blogerów rozmowy



Zdaje się, że pierwszy post na blogu powinien być programowy, prawda? No więc ten nie będzie. Przede wszystkim dlatego, że to nie jest pierwszy post. ARENĘ KULTURY założyłem już w 2009 roku. Jednak po sześciu wpisach zapał zgasł, a pomysły uleciały w stronę Facebooka (o czym za chwilę). Blog zdechł. Ale ja wierzę w zmartwychwstanie i teraz zamierzam go wskrzesić. Do lepszego życia.


Jeżeli szukasz wyłącznie relacji z pierwszego Orange Blog Talks i nie interesuje Cię mój osobisty background, to pomiń poniższy śródtytuł i zacznij od razu od następnego, czyli „Dawid spotyka… Goliatów!”.

O cztery lata za późno

Najpierw krótki przelot przez ostatnie cztery lata. W 2009 roku, kiedy uruchomiłem ARENĘ KULTURY, blogosfera kojarzyła się głównie z internetowymi wynurzeniami pryszczatych nastolatków. Wówczas niewiele osób traktowało blogi poważnie. Tak przynajmniej było w środowisku dziennikarskim, z którego się wywodzę. Nawet ja sam, zakładając bloga, myślałem o nim raczej w kategoriach miejsca do dzielenia się luźnymi spostrzeżeniami, niż kanału komunikacji, wokół którego mogliby integrować się ludzie o podobnych zainteresowaniach.

Po narodzinach pierwszej córki, a potem dwóch kolejnych (na bogato, a co!), swoją aktywność przeniosłem na Facebooka. To było – i wciąż jest! – znakomite narzędzie do szybkiej wymiany myśli. Wrzucasz post, po paru sekundach masz lajki, po minucie masz komentarze, a po godzinie całą dyskusję. Super! Przy swoich rozlicznych zaletach Facebook ma jednak ogromną wadę – ulotność. Nowe posty na wallu są szybko spychane z podium przez nowsze, a mało komu chce się scrollować w dół w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego wpisu.

Wybrali mnie! Jestę farciarzę!
Brakowało mi zatem miejsca do gromadzenia własnych przemyśleń, testów czy recenzji, do których można by było łatwo wrócić. Ci, którzy śledzą mój prywatny profil na Facebooku (a jest to ponad pół tysiąca osób!), wiedzą, że chętnie dzielę się opiniami na tematy związane z szeroko pojętą kulturą. Często słyszałem, że moja ocena filmu, książki czy płyty jest dla ludzi istotna przy doborze kulturalnego menu. Czemu więc nie wrócić do pisania bloga, ale tak już na poważnie? Skoro jest popyt, niech będzie i podaż.

Tym razem podszedłem do bloga na serio. Najpierw zrobiłem research blogosfery, żeby nie powielać schematów, znaleźć na siebie pomysł i jakoś się wyróżnić. Potem łyknąłem trochę wiedzy. Oprócz śledzenia blogów o blogowaniu, przeczytałem książkę Tomka Tomczyka, czyli słynnego Kominka, a później byłem na prowadzonym przez niego szkoleniu (dziękuję, warto było!).

Po drodze wpadłem na jedną z Jazd po B®andzie. To bardzo ciekawe cykliczne spotkania na temat dbania o wizerunek marki (bloger to marka, czyż nie?). Tam poznałem Michała Sadowskiego, człowieka-instytucję, który szybko wyczuł rewolucję social media i umiejętnie korzysta z jej narzędzi. Oprócz zajawki do mediów społecznościowych łączy nas coś jeszcze – obaj mamy córki.

Dawid spotyka… Goliatów!

Wreszcie 20 lipca 2013 roku wylądowałem na pierwszym Orange Blog Talks. Na warszawską Pragę jechałem z mieszanymi uczuciami. Wiedziałem, kto tam będzie. Z jednej strony elita polskich blogerów, crème de la crème blogosfery. Z drugiej eksperci dysponujący ogromną wiedzą i doświadczeniem. Co będę robił tam ja – człowiek, który nawet nie może pochwalić się jako tako funkcjonującym blogiem?


Kiedy Paweł Tkaczyk był młody, to polował na rekiny. Stąd wzięło się jego późniejsze zainteresowanie drapieżcami ze świata reklamy i marketingu. Jest przekonany, że blogowanie przynosi "sławę, piniondze, gratisy i sex". Nie powiedział, niestety, w jakiej kolejności.
Obawy prysły już w czasie pierwszej przerwy na kawę (Kasiu, dziękuję za rozmowę). Oprócz mnie były tam też inne osoby, których blogi ledwo ruszyły, ruszają lub będą ruszać. A „eksperci i gwiazdy” blogosfery? Okazali się być sympatycznymi ludźmi, którzy nie tylko chcą być słuchani/czytani, ale też chętnie słuchają (Ania i Kuba, poznanie Was było zaszczytem). Poza tym „tajemna wiedza” o tym jak prowadzić topowego bloga wcale nie była tajemną – bardziej doświadczeni blogerzy chętnie dzielili się swoją wiedzą zarówno na oficjalnych prelekcjach, jak i w kuluarowych dyskusjach (Andrzej, ten kwadrans rozmowy był naprawdę ważny!).

Spotkały się dwa Michały - Sadowski z Brand 24 i Górecki z Koszulkowo.com. Obaj znakomicie wykorzystują tzw. Real Time Marketing. Jeśli chcesz wiedzieć czym w danym momencie żyją internety, to obserwuj ich profile na Facebooku: tu i tu.
Zresztą, nawet pożartować z nimi można było ot tak, bez napinki, jakbyśmy znali się nie od dziś (ale że ja z Kurczakiem piątki nie przybiłem albo z Kotletami… do dzisiaj pluję sobie w brodę). A śledząc rozliczne relacje z after party widzę, że niejedne lody zostały przełamane… ale tego tematu może nie rozwijajmy.
O EdgeRanku wiedziałem niewiele, tyle tylko, że istnieje. Ale jak wykorzystywać go dla własnych korzyści O tym opowiadał Kacper Szczepanowski z Agencji Wunderman.
A oficjalne prelekcje? Najlepsza wiedza od najlepszych prelegentów! Wystarczy wymienić niektóre nazwiska. Paweł Tkaczyk, Michał Górecki, Natalia Hatalska, Paweł Opydo – znani i cenieni nie od dziś. Dla mnie nieznani, ale z wartościową wiedzą: Beata Marek i Kacper Szczepanowski. Nie mogłem uczestniczyć w warsztacie o zarządzaniu kryzysem w mediach społecznościowych, które animowali ludzie ze studiumprzypadku.com, bo organizatorzy dali uczestnikom wybór: albo słuchasz Bartosza Idzikowskiego i Tomasza Kudły, albo Natalii Hatalskiej. Dla mnie wybór był oczywisty, ale – Bartosz i Tomasz – głowy do góry. Przegrać z Natalią to jak wygrać!
Według Pawła Opydo mój blog jest brzydki. Twój też, i Twój, i Twój... Blogów naprawdę ładnych jest niewiele, ale każdy ma szansę stać się perełką. Wystarczy go redesignować o tak!
I jeszcze słówko o organizatorze, czyli firmie Orange. Traf chciał, że akurat w tym czasie kończy mi się umowa i po kilkunastu latach flirtu z PTK Centertel zastanawiałem się nad zmianą barw na bardziej fioletową. Ciężka decyzja, wszak zaczynaliśmy romans w zamierzchłych latach 90., gdy ona miała jeszcze na imię Idea… Po Orange Blog Talks podjąłem decyzję – zostaję. Firmie, która robi tak dobrze blogerom, trzeba kibicować. A jeszcze dzień później okazało się, że mają wakacyjną promocję i mogę przedłużyć umowę z 30-procentowym rabatem. Naprawdę, dzień później! Przypadek? Nie sądzę…


Luźne wnioski:
* apeluję o delikatne podwyższenie ekranu – przy niektórych prezentacjach widać było slajdy od połowy w górę, a od połowy w dół widział tylko pierwszy rząd. To niesprawiedliwe!
* dwa warsztaty w tym samym czasie – nigdy więcej tego nie róbcie! Bo który wybrać, skoro oba ciekawe?
* więcej miejsc/większe miejsce – ja się załapałem i bardzo się cieszę. Ale wiem, że wiele zgłoszeń zostało odrzuconych. Szkoda.


Zapraszam do polubienia fanpage'a ARENA KULTURY:
www.facebook.com/ArenaKultury
Bądź na bieżąco z tym, co dzieje się na blogu. Otrzymuj informacje, które na blogu nigdy się nie znajdą. Transmedia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz